W Norwegii okres świąteczny trwa juz od pierwszej niedzieli Adwentu, wszyscy rozpoczynaja przygotowania, pieką pierniki, zakładaja kalendarze adwentowe... a kończy się tuz po swiętach. Wielu ludzi już 28 grudnia rozbiera choinkę... My rozebralismy naszą tuz przed przyjęciem urodzinowym Tomka (8 stycznia obchodził 3. urodziny), ale nie wszystko zostalo spakowane. W końcu u nas świetujemy Narodzenie Pana, aż do 2. lutego.
Na poczatek pokażę moje kuchenne półki.
W jednym słoiku orzechy laskowe, a w drugim ( Norgesglass) pieknie pachnace świateczne przyprawy.
Nareszcie, dopiero teraz zakwitła nam Azalia, którą dostaliśmy w prezencie przedświątecznym od jednego z kontrahentów z dostawa do drzwi. To był miły gest.
Przed świętami kupiłam taki śliczny bieżnik z wyhaftowanymi sercami i w komplecie do niego maly obrusik, który leżał na stole w kuchni.
Na sypialnianym łozu gosciły u nas czerwone poduchy, które niekoniecznie sa świateczne... :) ale pasują kolorystycznie.
Wczoraj zawiesiłam pierwszy raz firanki u nas w domu. Odświeżyły nasza sypialnię i wpusciły do niej trochę więcej światła.
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu, spędzonego w gronie rodziny i przyjaciół. Najlepiej aktywnie, na świeżym powietrzu!
Mam nadzieję, ze i my znajdziemy chwilkę czasu w niedzielę i pojedziemy nad morze na spacer. Dla mnie ono jest piekne o każdej porze roku!
Aż szkoda chować takich pięknych dekoracji:) Miłego weekendu!!!Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńPiękne dekoracje. Super poduchy.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
Pozdrawiam
K.